Chcesz pogłębić, rozwinąć relacje, na których Ci zależy w życiu?
Naucz się świętować sukcesy oraz małe i większe osiągnięcia drugiego człowieka. Swoje zresztą też. Pozytywne efekty gwarantowane. A na końcu artykułu ćwiczenie.
Właściwie nie ma pracy coachingowej bez odwołania się do kwestii relacji. Czy to w pracy, związku, w domu, jesteśmy otoczeni ludźmi. Czy tego chcemy czy nie. Jesteśmy istotami zależnymi od siebie, choć tak wielu z nas robi wszystko, aby odejść od tego prawa natury i czuć się absolutnie niezależnym. Paradoks naszych czasów. Dzisiaj jednak chcę się skupić na relacjach.
Zazwyczaj słyszę, że komuś bardzo źle w danej relacji, bo ta druga strona nie spełnia jego nawet minimalnych oczekiwań. Równie często słyszę: 'Boję się zaufać, bo co będzie jak zostanę zraniona?' Nie wiem co będzie. Jeśli są w Twojej głowie takie myśli to jest duża szansa, że będzie tak, jak myślisz. Tobie będzie trudno, a świat będzie się nadal dział, wydarzał. Tak jak to robi każdego dnia. To od nas zależy jak reagujemy na dane zdarzenia. A zmiana tego sposobu reakcji sprawia, że mamy odczucie, że świat się zmienił.
Wracając jednak do zranienia, często pytam osobę, z którą pracuję lub czasem samą siebie: 'A czemu zakładasz, że masz zostać zraniona/y? Jakie są przesłanki?'
Słyszę, 'tyle się przecież teraz widzi przypadków, że ktoś wydawał się taki miły, sympatyczny, a okazał się chamem'.
Ok, pytam, a co z Tobą? Czy jesteś istotną doskonałą? Czy Ciebie po prostu nie można zranić, bo jesteś tak w porządku i tak w zgodzie ze sobą, że to po prostu niemożliwe?
Piszę o tym, abyś wreszcie chociaż spróbowała przestać się bez końca zamartwiać rozważaniem, czy ktoś mnie zrani, czy wypada i co ludzie powiedzą i dlatego nawet nie spróbuję. I jednocześnie, aby mieć świadomość, że przecież ja sama, moja postawa, zachowania też mogą kogoś ranić lub spowodować jego rozkwit.
Otóż okazuje się, że najbardziej trwałe relacje to nie te, w których partnerzy są obok siebie, gdy jest źle, ale te, w których dwie lub więcej osób potrafi także cieszyć się ze swoich sukcesów. I gdyby tak się głębiej zastanowić, to jest to spore wyzwanie. Spójrz jak funkcjonujemy na co dzień.
Najczęściej mamy dla siebie niezbyt dużo czasu. Zdecydowanie przybywa go nam wobec danej osoby, kiedy ona ma problem, np. jest chora, samotna, coś się dzieje trudnego w jej życiu. Nic tylko chorować, stawać się ofiarą. Wtedy ludzie się mną interesują. Tę umiejętność świetnie wykorzystują dzieci. Co więcej, przecież w naszej kulturze bardzo mocno funkcjonuje przysłowie: 'Prawdziwych przyjaciół poznajesz w biedzie'. I pewnie jest w tym sporo prawdy. Kiedy ktoś w trudnym momencie wyciąga do nas pomocną rękę, jest nam często bliski przez całe życie, choć nie oznacza to, że będzie naszym przyjacielem czy partnerem. I nie ma żadnej pewności, że nie pójdzie swoją drogą, a wręcz jest to wskazane.
Okazuje się jednak, że zdecydowanie trudniej jest mówić siebie dobre rzeczy, wzmacniać się wzajemnie, mieć dla siebie czas…gdy jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. A przecież na takiej żyznej glebie może wyrosnąć wspaniałe drzewo. Ale jak to robić w praktyce?
Dzisiaj chcę Ci podsunąć praktyczne rozwiazanie i będzie także zadanie domowe, które sporo dobrego może wnieść w Twoje życie i relacje.
Chcę Ci przedstawić możliwe sposoby reagowania na dobre sytuacje w naszym życiu, które dokładnie opisuje w swojej książce pt. 'Pełnia życia' prof. Martin Seligman.
Wyobraźmy sobie, że Twój partner wraca z pracy i mówi: 'Dostałem awans i podwyżkę'.
M. Seligman przedstawia cztery postawy, jakie możemy wobec takiego komunikatu przyjąć:
KOMUNIKAT 1
'A chleb kupiłeś? Czy jak zwykle zapomniałeś?'
To jest postawa totalnej ignorancji, braku zainteresowania, czasami ukrytej zazdrości lub wręcz wkurzenia, że tej drugiej stronie tak się dobrze wiedzie, a mnie nie. A może jej się wiedzie kosztem mnie? Zamiast mówić szczerze, rozbijamy się o drobiazgi, czyli, np. zakupy, sprzątanie. Obie strony czują się źle, a góra lodowa problemów piętrzy się niewidocznie (szykując pola do zranienia). To jest postawa, którą Seligman określa jako PASYWNA-DESTRUKTYWNA.
KOMUNIKAT 2
'Uuuuu, no to teraz pewnie z pracy nie wyjdziesz przed 22. No i zastanawiam się co na to Twój kompan z pracy Wojtek. On też dostał podwyżkę?'
Tutaj ogólnie rzecz ujmując, druga osoba wykazuje zainteresowanie sytuacją osoby wygłaszającej komunikat. Wie co się dzieje w pracy, zna znajomych partnera i codzienne wyzwania. Jednak działa destruktywnie. Nie widzi w komunikacie pola do wspólnego cieszenia się, tylko do piętrzenia problemów. To trochę jak w tej anegdocie o człowieku, który wygrał w totolotka 6 milionów, na co jego żona pyta z przerażeniem: 'I gdzie my te pieniądze pomieścimy w naszym małym mieszkanku?'. To też sposób na budowanie góry lodowej w ramach relacji. Powoduje znaczące ochłodzenie, które często nie ujawnia się od razu. To jest postawa AKTYWNA - DESTRUKTYWNA.
KOMUNIKAT 3
'Dobra wiadomość. Zasłużyłeś na to!'
Jest znaczenie lepiej. Druga osoba ucieszyła się, odniosła do konkretnego faktu, a nawet doceniła drugiego człowieka. Niemniej, Seligman określa tę postawę jako PASYWNA – KONSTRUKTYWNA. Ma ona wiele cech pozytywnych, jednakże, szybko ucina temat i nie pozwala drugiej stronie popracować nad czynnikami jej sukcesu.
KOMUNIKAT 4
'Bardzo dobrze to słyszeć. Jestem z Ciebie dumna. Siadaj i opowiadaj. Co konkretnie zrobiłeś? Jak zareagował szef? Jak Ci się to udało? Co Ty na to? Jak zamierzasz to wykorzystać?'. Do tego dokładamy komunikację niewerbalną: kontakt wzrokowy, uśmiech, wzruszenie, itp.
W tym komunikacie po prostu aktywnie słuchamy i staramy się, aby nasz partner wzmocnił się w swoim sukcesie, dostrzegł, że na niego zasłużył i że potrafi. Że to również ważne dla nas. Nie budzimy tutaj strachów i zbędnych zmartwień. Na to miejsce przyjdzie w osobnej rozmowie jeśli potrafimy szczerze pogadać. Sukces i drobne osiągnięcia zasługują na swoje miejsce w naszych relacjach. To KOMUNIKAT AKTYWNY-KOSNTRUKTYWNY.
Jeśli chcesz podejść do tego ćwiczenia w pełni profesjonalnie narysuj w swoim kalendarzu tabelę lub pobierz wzór tabeli obok. A następnie pamiętaj, aby tabelę wypelniać przez minimum miesiąc.
Stosuj jak najczęściej komunikat aktywny-konstruktywny w relacjach.
To ćwiczenie ma moc wspierania związków. Szczerze polecam i rekomenduję. Zwłaszcza jeśli czujesz opór przed docenianiem innych. I siebie. Może się tak zdarzyć, że w relacji z pewną osobą jest nagromadzone tyle negatywnych emocji, że to ćwiczenie nie przejdzie Ci przez gardło. Wtedy trzeba nad tym koniecznie popracować, a nie czekać na rozbicie się o górę lodową. Jeśli jednak chcesz wprowadzić drobną zmianę sama/sam, wprowadź to ćwiczenie w życie. Zyska na tym nie tylko druga osoba, ale przede wszystkim my sami. I postępuj też tak wobec siebie. Chodzi o to, aby nauczyć się radzić sobie z emocjami i myślami we własnej głowie.
Ps. Pamiętaj, że sukcesem może być naprawdę drobne zdarzenie, np. to, że dziecko samodzielnie zrobiło zadanie domowe, zaczęłaś/eś dbać o zdrowie, powstrzymałeś się przed wyrzuceniem złych emocji po pracy na syna, palenia, itd.
Jeśli osoba potrzebuje dodatkowej motywacji, komunikat AKTYWNY-KONSTRUKTYWYNY można jeszcze dodatkowo wzmocnić. To już jednak temat na inny post.
POWODZENIA!